Opowiem tu bajkę bazującą na historii prawdziwej dla mnie jako obserwatora, aczkolwiek oplecionej fikcją literacką, ponieważ cała akcja rozwijała się w wirtualnym świecie społeczności Nasza-Klasa.
Zaczęło się niewinnie
Początki tej historii zaczęły się w umyśle pewnego człowieka - obywatela społeczności Nasza-Klasa. Zaciekawiony faktem niewyobrażalnie "sytych" w znajomości wirtualnych profili typu Sexi laski", "Ekstra ludzie", "Najpiekniejsi" itd., postanowił on spróbować czegoś podobnego. Stworzył on profil Arkadiusza Kasadry, pięknego młodego chłopca, lekkoducha artystę, którego życie to fotografia oraz... "wyrywanie lasek". Zwykły szary chłopiec, tyle tylko, że bardzo fotogeniczny i otwarty na wszelkie nowe znajomości.
Aby dodać urody swojej postaci wykradł on zdjęcia z portfolio innego człowieka, podając się za osobę z jego fotografii.
Arkadiusz Kasandry zaopatrzony we wszystkie atuty młodego podrywacza rozpoczął wędrówkę po wirtualnym świecie Nasza-Klasa. Ale wędrówka bez przygód byłaby mało ciekawa, postanowił więc wpierw znaleźć sobie trochę nowych znajomych. Wyszukał pierwszy lepszy wyimaginowany profil typu "Ekstra laski", wszedł w jego znajomych i zaczął na ślepo klikać w każdą pannę i dodawać do swoich znajomości. Nie patrzył na wiek, patrzył na urodę, szukał pięknych kobiet.
Kiedy już znalazł nowych znajomych, poczuł się bardzo pewnie. Piękny zarozumiały chłopaczek, ze stadkiem cudownych niewiast w znajomościach postanowił zacząć hulaszcze życie w wirtualnym świecie Nasza-Klasa. Przechadzał się po profilach damskich jak i męskich, siejąc na nich "zniszczenie". Nie podobała mu się fotografia - wchodził i dodawał do niej komentarz. Po prostu bez żadnych skrupułów wylewał swoje, najczęściej bezpodstawne, rozgoryczenie.
Zawiedziony kulturalną postawą innych wirtualnych postaci, które ignorowały bezczelne zaczepki młodego kobieciarza, skupił się on na rozwijaniu znajomości ze swoimi nowymi znajomymi. Zaczął flirtować z losowo wybranymi kobietami: dziewczynami samotnymi, mającymi chłopaków, zaręczonymi, zamężnymi oraz rozwódkami. Rozpoczął zasypywanie kobiet komplementami i seksualnymi ofertami. Ku jego radości część kobiet podjęła ten wirtualny flirt. Młody amant radował się kiedy kobiety odpisywały mu jak cieszą się i rumienią na jego zaloty, oraz wyszeptują nasycone erotyzmem ojej :) Fantazje erotyczne młodego kasanowy zaczęły się powoli realizować w wirtualnym świecie, gdy kilka kobiet udało mu się wciągnąć w swoje erotyczne fantazje na ich temat, a 3 spośród nich wysłało mu również dodatkowo swoje zdjęcia.
Frustracje świata wirtualnego
Flirty flircikami, ale twórca postaci młodego fotografa poczuł pewien niedosyt. Rozwinął tyle więzi w wirtualnym świecie, rozbudził swoje seksualne fantazje, ale niestety nie mógł ich zrealizować w świecie rzeczywistym, bo nie był postacią za którą się podawał. Sfrustrowany własną niemocą w tej sprawie postanowił zniszczyć ten obszar wirtualnego świata, aby nigdy już nikt nie zaznał w nim takich przyjemności jak on.
Aby dotrzeć do dużej rzeszy odbiorców napisał blog i umieścił go poza wirtualnym światem Nasza-Klasa. Opisał w nim, jak osoby z rzeczywistego świata maskujące się pod profilami pięknych kobiet są złe. Przedstawił je jako osoby mające myślenie jak małe dziecko. Zasugerował, że większość z nich pewnie tylko zastanawia się jaki kolor szminki wybrać na impreze lub jakie stringi wciągnąć na dupę, a może bez stringów? Z kobiet będących w związkach parterskich zrobił ladacznice, zarzucając im realizację wirtualnych flirtów i propozycji seksualnych również w świecie rzeczywistym.
Pełen wulgarności i rozgoryczenia blog, wraz z drogowskazem do swojego profilu w wirtualnym świecie Nasza-Klasa został umieszczony przez naszego autora w sieci.
Sodoma i Gomora
No i się zaczęło. Rozreklamowany blog dostał szybki odzew innych użytkowników sieci. Głównie zapalone do komentowania zapodanej opowiastki okazały się osoby równie sfrustrowane jak autor bloga. Zaczęła się nagonka na 2 frony. Część osób zaczęła komentując blog atakować cały wirtualny świat Nasza-Klasa, a część jako jego społeczność zaczęła atak od środka. Na pierwszy ogień poleciały oczywiście wirtualne profile znajomych Arkadiusza Kasandry. Zaczęły być wyzywane od najgorszych, gnębione i również atakowane personalnie. Wrzało jak w ulu, każdy chciał dodać swoje 5 groszy do puli i wyżywał swoje osobiste frustracje.
Profile męskie oczywiście znalazły tu odwet za wszystkie stereotypy o mężczyznach: 'Ha - krzyczeli - nie tylko my jesteśmy ci najgorsi co ciągle myślą o seksie i zdradzają z kim popadnie, wy kobiety nie jesteście lepsze'.
Część profili damskich leczyło kompleksy swojej urody: 'No teraz w końcu mężczyźni zaczną cenić te kobiety mniej piękne, bo piękne to samo zło.'
Oczywiście niektóre kobiety jak to kobiety, troszkę próżne, znalazły tu miejsce na swoją reklamę: 'A ja jestem równie piękna, ale nie jestem głupia.', 'Mnie również wielu atrakcyjnych mężczyzn zapraszało, ale ja się im nie dałam, bo się szanuję'.
Każdy atak musi liczyć się z kontratakiem, więc zaatakowane profile pięknych kobiet zaczęły się bronić. Wykorzystując wcześniejszą irytującą zabawę Arkadiusza, zaczęły wchodzić na profile je atakujące i dodawać im własne obraźliwe komentarze.
Były również inne profile pozytywne walczące z złowrogą ingerencją twórcy Kasandry w wirtualnym świecie Nasza-Klasa, ale niestety głosy ich były zakrzykiwane przez inne walczące po stronie Arka profile.
Słabsi psychicznie zrezygnowani wypisali się z wirtualnej społeczności Nasza-Klasa. Reszta biorąca udział w walce zionęła ogniem na wszystkie profile mające odmienne zdanie od nich.
Po kilku dniach front główny osłabł, co jakiś czas pojawiają się jakieś nowe komentarze osób zainteresowanych sprawą, ale już przestają być takie agresywne. Pewnie jeszcze jakieś lokalne walki gdzieś tam się toczą na boku, ale większość osób już się wyżyła należycie i wypoczywa czekając na kolejną sensację.
Koniec bajki
Jak wspomniałam na początku opisana historia dla mnie jako obserwatora jest prawdziwa, aczkolwiek została opleciona fikcją literacką jako że działa się w wirtualnym świecie.
Informacje o autorze i profilu Arkadiusza Kasandry przepisane zostały bardzo subiektywnie zapożyczając cytaty z jego bloga. Oczywiście jego odczucia osobiste są czystą fikcją literacką, bo nie znam tej osoby.
Ja sama włączyłam się do walki już w trakcie jej trwania pod wirtualną postacią Sylwia Piegula. Przedstawiając krytykę blogu Arka próbowałam pokazać absurdalność całej akcji. Zawziętość niektórych postaci społeczności Nasza-Klasa jest jednak tak ogromna, że nie ma siły, żeby ich ugłaskać i uświadomić im gdzie się znajdują.
Podsumowanie
Portal Nasza-Klasa jest portalem społecznościowym, który zarówno ma służyć ludziom do odszukiwania starych znajomości z lat szkolnych jak i rozwijania innych wątków towarzyskich. Widać tutaj dobitnie przekrój całego społeczeństwa, poprzez profile osobowe używające portal jako komunikator ze znajomymi, po profile szpiegowskie, złośliwe, podszywaczy, oraz wszelkiego rodzaju zgrupowania. Należy więc pamiętać, że mając doczynienia z obcym profilem - kiedy nie znamy jego autora, to nawet jeśli na jego zdjęciu wiodącym uśmiecha się do nas ładnie Kubuś Puchatek, to wcale to Kubuś nie jest ... bo przecież Kubuś Puchatek mieszka w Stumilowym Lesie i internetu nie ma ;)))
Autora blogu "Projekt Kasadra" przepraszam, za wykradnięcie ciekawych tekstów z jego opowieści, ale skoro on za nic ma czyjeś prawa autorskie wykradając czyjeś zdjęcia, to mam nadzieję, że nie będzie miał o to do mnie żalu.
Jakkolwiek dziękuję mu za inspirację do napisania mojego pierwszego w życiu bloga :)